sobota, 3 września 2011

skrótowo o 'Akibie'

  Cześć wszystkim. Gdzieś w przerwie między jogurtem, Pet Shop Boys i obserwacjami politycznymi na rozszerzenie z wos-u stwierdziłam, że karygodnie zaniedbuję bloga. W związku z tym, mimo regularnie zmniejszającej mi się ilości czasu wolnego, spróbuję znaleźć sposób na regularne wpisy. Dziś więc kilka słów o magazynie 'Akiba'. Trochę mam poślizg, wiem, bo premierę miał na przełomie lipca i sierpnia, ale ja kupiłam go około tydzień temu.
  Pierwsze wrażenie po wzięciu magazynu do ręki - cienki. Nie, nie w przenośni. Namacalnie. A tu zaskoczenie: liczba stron - 52 (wliczając okładkę). Czyli jednak nie aż tak mało. Wstępniak ładny graficznie, trochę mniej gramatyczno - ortograficznie (wybaczcie, te dziedziny to moje małe zboczenie...). Dalej: standardowo newsy i - uwaga - już niestandardowo czterostronicowy rozkład 'Anime lato 2011'. Mnie osobiście to nie kręci, ale to akurat kwestia gustu.
  Recenzje wzbudzają we mnie bardzo mieszane uczucia. Rozumiem, to dopiero pierwszy numer, ale część z nich jest tak chaotyczna, że nie bardzo wiem, co autor miał na myśli. Trochę rekompensuje mi to dział 'J - Games' - całkiem sensowny i przystępny nawet dla takich ignorantów technicznych jak ja. Origami i sudoku to już nie moja bajka.
  'Akiba' zjednała sobie moją osobę, jeżeli chodzi o grafikę - wnętrze jest przyjemne, nieprzeładowane ilustracjami. Nie mam się do czego przyczepić.
  Omówiłam zawartość pokrótce, więc i wniosek długi nie będzie: pierwszy numer rewolucji na rynku nie dokonał, ale za wcześnie na prorokowanie przyszłości magazynu. Planuję zakup 3, może 4 numeru (jeżeli się ukaże), żeby zobaczyć - mam nadzieję - postępy.

1 komentarz:

  1. Huh... wreszcie nowa notka :). Bo już nie mogłam się doczekać. Ale nareszcie sobie przeczytałam. Musze poszukać ten magazyn w sklepach, bo na Ohayo już się doczekać nie mogę, a miałabym co czytać.

    OdpowiedzUsuń