sobota, 22 września 2012

Słodkości inaczej - błyszczyk o smaku Fanty.

   Być może większość Czytelników lekko się zdziwi, widząc nagłówek. Co ma błyszczyk do Japonii? Ano to, że japońskie nastolatki mają zamiłowanie do słodziasznych gadżetów wszelkiego rodzaju. Dlatego od dziś pod etykietą 'słodkości' można będzie znaleźć zarówno słodycze, jak i przeróżne gadżety (niekiedy pewnie zahaczające o kicz, zobaczymy, co uda mi się wyłowić w trakcie poszukiwań). Będzie to dział  prowadzony z lekkim przymrużeniem oka, więc mam nadzieję, że nie tylko fani m&a znajdą tu coś dla siebie.
 



   Ukazany na zdjęciu błyszczyk nie ma w sumie żadnych właściwości pielęgnacyjno - nawilżających. Smackersom jednak, bo o tej marce mowa, można wybaczyć wszystko z racji smaku/zapachu. Mój egzemplarz łatwo się wylewa (jak to wszystkie mazidła z kulką), nie jest zbyt wydajny i ma przeciętny smak, ale z racji przepięknego zapachu Fanty jestem w stanie mu wszystko wybaczyć. Do tego w moich okolicach nie jest dostępny - zakupiłam go w Superpharm w Warszawie podczas jakiegoś wyjazdu, a dla mnie to odległość niemal połowy Polski, więc nie zastanawiałam się zbytnio nad zakupem ;d. Ot, taki tam gadżecik, niemniej dobry na poprawę humoru. Jeżeli tylko pojawi się taka możliwość, zaopatrzę się w wersję o zapachu Sprite, ale tym razem w sztyfcie.