wtorek, 1 listopada 2011

Ojejej - czyli troszkę organizacji

   Nie ma co robić szczegółowych wstępów, powinnam oberwać po głowie za to, że tak długo mnie tu nie było... Jako że piszę pracę na olimpiadę z polskiego (wiwat Norwid!), przez jakiś czas nadal mnie tu nie będzie, niestety. Za to obiecałam sobie, że jak tylko oddam pani profesor ostatnią stronę, wracam do fotografii i do blogowania. Koniecznie. Jakoś się trzeba odstresować.
   Jak już pewnie zauważyliście, z zapowiedzi zniknęło urodzinowe 'Otaku' (jakoś nie pociągnęło mnie do zakupu), za to pojawił się 'Tokyo Toy Box' - jeden z najlepszych moich zakupów poczynionych ostatnio, trzeba go uczcić jakąś recenzją malutką. I będzie, naprawdę, jak tylko uporam się z anakryzą i jej podobnymi. Do napisania C :

sobota, 3 września 2011

skrótowo o 'Akibie'

  Cześć wszystkim. Gdzieś w przerwie między jogurtem, Pet Shop Boys i obserwacjami politycznymi na rozszerzenie z wos-u stwierdziłam, że karygodnie zaniedbuję bloga. W związku z tym, mimo regularnie zmniejszającej mi się ilości czasu wolnego, spróbuję znaleźć sposób na regularne wpisy. Dziś więc kilka słów o magazynie 'Akiba'. Trochę mam poślizg, wiem, bo premierę miał na przełomie lipca i sierpnia, ale ja kupiłam go około tydzień temu.
  Pierwsze wrażenie po wzięciu magazynu do ręki - cienki. Nie, nie w przenośni. Namacalnie. A tu zaskoczenie: liczba stron - 52 (wliczając okładkę). Czyli jednak nie aż tak mało. Wstępniak ładny graficznie, trochę mniej gramatyczno - ortograficznie (wybaczcie, te dziedziny to moje małe zboczenie...). Dalej: standardowo newsy i - uwaga - już niestandardowo czterostronicowy rozkład 'Anime lato 2011'. Mnie osobiście to nie kręci, ale to akurat kwestia gustu.
  Recenzje wzbudzają we mnie bardzo mieszane uczucia. Rozumiem, to dopiero pierwszy numer, ale część z nich jest tak chaotyczna, że nie bardzo wiem, co autor miał na myśli. Trochę rekompensuje mi to dział 'J - Games' - całkiem sensowny i przystępny nawet dla takich ignorantów technicznych jak ja. Origami i sudoku to już nie moja bajka.
  'Akiba' zjednała sobie moją osobę, jeżeli chodzi o grafikę - wnętrze jest przyjemne, nieprzeładowane ilustracjami. Nie mam się do czego przyczepić.
  Omówiłam zawartość pokrótce, więc i wniosek długi nie będzie: pierwszy numer rewolucji na rynku nie dokonał, ale za wcześnie na prorokowanie przyszłości magazynu. Planuję zakup 3, może 4 numeru (jeżeli się ukaże), żeby zobaczyć - mam nadzieję - postępy.

środa, 17 sierpnia 2011

Podniebna poczta Kiki

 Przez kilka ostatnich niedziel (a czasem także sobót) TVP Kultura raczy nas powtórkami emitowanych chyba w zimę (bo dokładnie nie pamiętam) anime studia Ghibli. Ja oczywiście za pierwszym razem obejrzałam tylko 'Porco Rosso' i 'Ruchomy Zamek Hauru', więc przyszedł czas żeby nadrobić zaległości. Na pierwszy ogień poszło anime 'Podniebna poczta Kiki'.
 Jest milion anime, których główna bohaterka jest uroczą, kilkunastoletnią dziewczynką. Jeżeli patrzeć by w ten sposób, to Kiki jest kolejną z nich.... Tyle, że jest jeszcze pracowita, mądra i nie zadziera nosa do góry, dzięki czemu wyróżnia się spośród reszty. No, i jest czarownicą. To też chyba wyróżnia. Wracając do sedna: każda czarownica, która ukończy 13 lat, musi podczas pełni księżyca wylecieć z domu, aby przepracować rok w mieście. Tak samo jest z Kiki: pakuje się, ubiera w czarny strój, bierze ze sobą radio taty i kota o imieniu Jiji i wyrusza na poszukiwania.
 Tytułowa 'podniebna poczta' jest zajęciem bardzo wymagającym. Wraz z dostarczanymi przez Kiki przesyłkami poznajemy przeróżnych ludzi: rysowniczkę zaszytą w lesie, starszą panią, jej gospodynię oraz zarozumiałą wnuczkę, przyjaznego psa...
 Moją ulubioną postacią jest Osono - ciepła, przyjazna, niepozbawiona poczucia humoru właścicielka piekarni. Zaraz za nią plasuje się Tombo, chłopiec, który z początku wygląda na ofermę, ale... Przekonajcie się sami, oglądając. Nie można też nie wspomnieć o Jiji, pełnym sarkazmu zgoła bardziej ludzkiego niż kociego.
 Każde anime studia Ghibli niesie ze sobą jakieś przesłanie, naukę, morał i tak dalej. W przypadku 'Podniebnej poczty Kiki' chodzi o różne rodzaje pasji i pracy i o to, że mogą one odnieść rezultaty tylko wtedy, kiedy wierzymy w siebie i ciężko pracujemy. Odzwierciedla ono obawy chyba ponadczasowe - film powstał w 1989 roku, ale nadal ogląda się go przyjemnie. Dotyczy to także kreski - może niektórzy stwierdzą, że jest trochę przestarzała, ale jak dla mnie jest po prostu 'ghibliowa' (czytaj: czas się jej nie ima, bo jest bardzo charakterystyczna). Podsumowując - przyjemne, dla każdego, można oglądać pokoleniowo.

Technikalia : http://www.filmweb.pl/film/Podniebna+poczta+Kiki-1989-98182

czwartek, 7 lipca 2011

"Sławni" przed premierą - magazyn "Ohayo"

  Naprawdę głośno zrobiło się o tym piśmie pod koniec czerwca, kiedy to ukazał się fandemot ze screenem pewnej konwersacji pomiędzy fanką a kimś z redakcji, kto (delikatnie mówiąc) ostro zareagował na dodanie do znajomych na Facebooku. Szczyt kultury to to rzeczywiście nie był, więc fandemotowa ekipa w komentarzach wyraziła swoje niezadowolenie...i wszystko zaczęło się rozwijać - komentarze na ACP-ie, przeprosiny redakcji magazynu (za całą aferę odpowiada rzekomo grafik) i prośba o likwidację fandemota (niezrealizowana).
  Głosy są różne, jedni uważają to za wpadkę przekreślającą całą przyszłość magazynu, drudzy twierdzą, że nie ma sensu winić całej redakcji za jedną osobę. Ja, jak zwykle, jestem 'ni za tym, ni za tym': twierdzę, że można mieć gorszy dzień i dopuszczalne jest, żeby komuś przygadać, ale nie aż tak mocno, ale też ciekawa jestem, czy magazyn udowodni, że to był jednorazowy wybryk i treść to nadrobi. Niesmak pozostanie, niestety, ale czas pokaże, czy się on zmniejszy, czy też wprost przeciwnie.

Dla głębiej zainteresowanych:
Fandemot 1
Fandemot 2
Fandemot 3
Oficjalna strona Ohayo na Facebooku

sobota, 2 lipca 2011

Ohayo(u)

...tak, drodzy fani nowinek w polskim fandomie, ten tytuł to wcale nie wychwalanka moich umiejętności językowych (bo te ostatnio coś przyklapły), ale delikatne trącenie tematu pewnego czasopisma, które na dobrą sprawę nie zostało jeszcze wydane, a już narobiło 'szumu medialnego'. A trącam tę kwestię delikatnie, ponieważ zostało już na temat tyle powiedziane, że ja poświęcę temu raczej notkę z wnioskami, a nie wałkowaniem faktów.

No (Wiem, że nie powinno być samo 'no'. Co mi tam.). To już jakieś zarysy mam za sobą. Następna notka będzie dotyczyła wyżej wspomnianego magazynu, a jeszcze następniejsza... Rozważam recenzję 'O dziewczynie, która skakała przez czas' albo 'Spirited Away-W krainie bogów'. Jakieś sugestie? : )